Nie da się ukryć, że w każdym z nas, nawet dorosłych, tkwi małe dziecko, które ujawnia się podczas emocjonujących meczów – takich jak ten pomiędzy Kamilem Majchrzakiem a Karenem Chaczanowem. Właśnie wtedy dorośli dają się ponieść chwili i robią coś, czego później żałują. Tak było w przypadku mężczyzny, który wyrwał podpisaną czapkę, przeznaczoną dla dziecka, od Majchrzaka.
Choć mężczyzna później przeprosił, szkoda została już wyrządzona. Jeśli chodzi o rodaczkę Majchrzaka, Igę Świątek, ona zawsze stara się zadbać o sprawiedliwość, rozdając pamiątki kibicom.
Podczas konferencji prasowej po meczu dziennikarz zapytał ją, czy widziała całe zajście. Odpowiedziała zdezorientowanym „nie”. Reporter przypomniał jednak, że po meczu z Jekateriną Aleksandrową Świątek została zauważona, jak wskazuje konkretnego kibica, któremu chciała podać pamiątkę. W przeciwieństwie do innych tenisistów, którzy po prostu rzucają przedmioty w tłum i pozwalają walczyć o nie fanom, Polka wybiera nieco inne podejście. Dlaczego?
Wiceliderka rankingu WTA wyjaśniła, że często kilka osób rzuca się po jedną rzecz. „A jeśli obok dziewczyny stoją chłopcy z długimi ramionami, to zawsze oni zgarną przedmiot” – zauważyła. – „Dlatego zwykle rzucam w stronę osoby, która ma to dostać. Staram się być fair. Czasami wybieram losowo albo daję temu, kto krzyczy najgłośniej. Wiem, że to nie zawsze jest sprawiedliwe, ale nie każdy będzie zadowolony”.
Czy jednak nie jest dziwne, że ludzie chcą dostać spocone rzeczy od zawodników? Dla kibiców takie pamiątki mają ogromną wartość. Sama Iga przyznała, że jako dziecko marzyła o spoconym ręczniku Rafaela Nadala. Jest jednak coś, co naprawdę ją irytuje. „Czasami to dziwne, kiedy próbuję dać coś dziecku, a dorosły to zabiera. Wtedy myślę: halo, to nie o to chodzi” – podkreśliła.
To jednak nie jedyny raz, kiedy Świątek zwracała uwagę na zachowanie kibiców.
Apel do kibiców podczas French Open 2024
W 2024 roku, po trzysetowym boju z Naomi Osaką na Roland Garros, zwróciła się do paryskiej publiczności z nietypową prośbą. – „Czasami, gdy gramy pod wielką presją, a ktoś krzyknie w trakcie wymiany, trudno się skoncentrować. To dla nas poważna sprawa i czasem ciężko to zaakceptować. Gramy o wielkie stawki i duże pieniądze. Dlatego proszę, wspierajcie nas przed wymianami, a nie w trakcie. Kocham was i zawsze lubię tu grać, więc kontynuujmy to” – powiedziała.
Wimbledon 2025 i… korki od szampana
Kolejna sytuacja miała miejsce podczas Wimbledonu 2025. Po zwycięstwie nad Amandą Anisimovą i zdobyciu swojego pierwszego tytułu na londyńskiej trawie, Świątek na konferencji prasowej nie kryła irytacji. Kibice w trakcie meczu otwierali bowiem butelki szampana. – „Zawsze będę pamiętać otwieranie szampana pomiędzy serwisami. To dźwięk, który będzie mnie prześladował w nocy” – wyznała.
Mimo pewnych uwag, polska gwiazda wielokrotnie podkreślała, że energia płynąca z trybun niesie ją w trudnych momentach i że bardzo ceni wsparcie fanów. A ci raczej nie przestaną jej gorąco dopingować. W końcu Świątek wciąż walczy o kolejne sukcesy w US Open, a kibice śledzą jej poczynania z zapartym tchem.